czwartek, 26 stycznia 2017

I.4

-Stan twojego brata się pogorszył- zwróciła się do mnie moja mama, ale mnie to jakoś nie ruszyło.
-Aha- wzruszyłam ramionami i skierowałam się do wyjścia- Mikołaj, chodź- zawołałam kolegę, który stał zdezorientowany.
-Ale twój brat- odparł, a ja go zmroziłam wzrokiem.
-To nie jest mój brat- powiedziałam i wyszłam ze szpitala. Mikołaj zrobił to samo i po chwili oboje siedzieliśmy w moim aucie.
-Karolina, możesz mi powiedzieć, co ty odwalasz?
-Mikołaj, błagam, nie wnikaj. Naprawdę nie chce gadać o tym, dlaczego jestem z nim skłócona- odparłam, wkładając kluczyk do stacyjki.
-Ale twój brat walczy o życie, a ciebie to w ogóle nie rusza. Gdyby można było cofnąć czas, zrobiłbym wszystko, aby mój brat żył.
-Adam zasłużył na taką karę. Jedźmy już lepiej- powiedziałam, odpalając samochód. Odwiozłam Mikołaja do domu i wróciłam do siebie. Po mojej głowie wciąż krążyła rozmowa z Mikołajem. Ja jednak nie umiałam wybaczyć Adamowi. Przez niego cierpiałam i to długi czas. Nie byłam teraz w stanie od tak zgodzić się na ten przeszczep. Musiałam wszystko na spokojnie przemyśleć. Do rzeczywistości przywołał mnie mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. To była Paulina. Odebrałam.
-Hej Paulina, co tam?
-Wpadniesz dzisiaj do mnie? Agata jest u swojego ojca, więc mam wolną chatę.
-Sorry, ale nie mam ochoty jakoś dzisiaj.
-Stało się coś?
-Ahhh, to długa historia i chcę pobyć teraz sama- odparłam i się rozłączyłam. Nie miałam jakoś ochoty na spotkanie z nikim. Musiałam sobie wszystko poukładać na spokojnie w głowie. Położyłam się na sofie i zamknęłam oczy. Zasnęłam. Ze snu wyrwało mnie po jakimś czasie pukanie do drzwi. Zwlokłam się z łóżka i poszłam otworzyć. W drzwiach ujrzałam Paulinę z butelką wina.
-Siema, to co gryzie moją przyjaciółkę?
-Cześć, wchodź- wpuściłam koleżankę do środka.
-No to opowiadaj- odparła, idąc do kuchni. Sama wyjęła kieliszki, otworzyła wino i poszła do salonu, gdzie nalała je do szkła.
-No bo wszyscy nalegają, żebym została tym dawcą dla Adama, ale ja nie umiem- mówiłam z płaczem w głosie- Wszyscy mi powtarzają, że to mój brat, ale czy gdyby był moim bratem to skrzywdziłby mnie wtedy tak bardzo? Nikt nie interesuje się tym. Kiedy o wszystkim mówiłam mamie ona mi nie wierzyła, a teraz chce, żebym była dla niego dawcą. Przecież to niedorzeczne.
-Karolina, nie płacz- Paulina mnie przytuliła- Jako twoja przyjaciółka cię rozumiem i nie mam zamiaru gadać tak jak pozostali, bo naprawdę to, co on zrobił, jest nie do wytłumaczenia i tak naprawdę jest najmocniejszym argumentem, żebyś nie godziła się na przeszczep. No niby kontrargumentem jest to, że dzieci zostawi, ale tu się liczy też twoje zdanie. Nie możesz tylko tym się sugerować.
-Jesteś chyba jedyną osobą, która mnie rozumie, bo na rodziców czy chociażby Mikołaja nie mogę liczyć, bo oni są zdania, że powinnam mu oddać ten szpik. Jeszcze Mikołaj to może mieć wątpliwości, ale rodzice?- westchnęłam i wzięłam łyk wina.
-Powiem tak. Moim zdaniem twój brat nie zasługuje na przeszczep, po tym, co zrobił.
-Dziękuje- odparłam, a wtedy zadzwonił dzwonek. Wstałam niechętnie z sofy i poszłam otworzyć drzwi. Zdziwiłam się, widząc Walczaka. W ręku trzymał czteropak piwa.
-Cześć- powiedział z uśmiechem, a po chwili w przedpokoju pojawiła się Paulina.
-Walczak? A co ty tutaj robisz?
-Paulina?
-Wejdź Kuba, wejdź- zaprosiłam go do środka. Wszyscy poszliśmy do salonu. Nalałam Kubie wina do kieliszka i zaczął się miły wieczór. Około dwudziestej pierwszej Paulina zadzwoniła po taksówkę i wróciła do córki, a my z Kubą siedzieliśmy do późna. Obejrzeliśmy trzy pierwsze części "Szybcy i wściekli", po czym pościeliłam Kubie w salonie, a ja poszłam spać do siebie.

Trzy dni później
Wstałam około szóstej. Zjadłam śniadanie, a następnie poszłam do łazienki, szykować się do pracy. Gdy byłam gotowa, wzięłam kluczyki od motocykla i kask i wyszłam z mieszkania. O siódmej trzydzieści dotarłam do pracy. Byłam ciekawa z kim będę dzisiaj jeździła. Weszłam do biura i zastygłam w bezruchu.
-Witam panią aspirant Karolinę Rachwał.
-Aspirant sztabową- odparłam chłodno- Co ty robisz w ogóle w policji?
-Mam swoje sposoby, a piśniesz choć słówko pani komendant, to zobaczysz. Pożałujesz tego i to bardzo.
-Jaskowska prędzej czy później się zorientuje i tak- stwierdziłam i wzięłam swoje rzeczy na przebranie. Przetrzepałam cały mundur i jak się można domyślić, znalazłam pluskwę. Gdy się przebrałam, nie wróciłam do biura, a poszłam do Jacka.
-Co cię do mnie sprowadza?- zapytał, a ja wzięłam kartkę i długopis.
-Słuchaj Jacek chciałam się ciebie zapytać, czy nie masz ochoty na walkę- mówiłam pisząc "Znalazłam przy sobie pluskwę". Następnie pokazałam pluskwę i napisałam "Ten nowy policjant jest chory psychicznie. Ja go znam. Ja z nim w Zielonej Górze pracowałam. Pewnie to jakoś ukrył, ale on był we mnie mega zakochany"
-Hmmm, no czemu by nie. A gdzie byśmy się spotkali?- ciągnął rozmowę, żeby to nie było podejrzane, a na kartce napisał, żebym uważała co mówie i że pójdzie do komendant.
-No to dzisiaj po pracy tam gdzie zawsze?
-No pewnie- Jacek puścił do mnie oko. Uśmiechnęłam się tylko.
-To pa, ja lecę na odprawę- powiedziałam i wyszłam z gabinetu Jacka. Poszłam jeszcze po swoją kamizelkę. Domagała cały czas tam siedział.
-No i co złotko? Po pracy jakaś kolacyjka? Zbliżył się do mnie. Ja byłam przerażona, bo wiedziałam, że zaraz zacznie się do mnie dobierać. Miałam szczęście, bo po chwili do gabinetu wszedł Jacek i Jaskowska z jakąś teczką.
-Przemek, ty się leczyłeś psychiatrycznie. Jak to ci się udało zatuszować?
-Powiedziałaś im to suko?!- wrzasnął na mnie i zaczął mnie okładać. Nie wiem, co się działo potem, bo szybko straciłam przytomność.

***
No, nareszcie skończyłam. Taki trochę na siłę ten rozdział, ale mam nadzieję, że się podoba.

6 komentarzy:

  1. Część bardzo fajjna. Naprawdę mi się podoba. mjeimy nadzieję, że szybko jakaś kolejna część. Duuuuużo weny ci życzę.:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. http://olaijacekopowiadania.blogspot.com/2017/05/231-to-wszystko-moja-wina_5.html?m=1 zapraszam na nowa część tez pisze pisze karolinie :)

      Usuń
  3. Hej czy jest jeszcze możliwość na jakąś część ??

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka to znowu ja czy będzie jakaś kontynuacja jeszcze ?,

    OdpowiedzUsuń
  5. Harrah's Casino, Las Vegas - MapYRO
    Search for harrahs casino in Las vegas. The Harrah's Casino is 당진 출장샵 open daily 24 hours 7 days a week 강릉 출장안마 365 days a year. 제주도 출장마사지 The 부천 출장안마 casino is owned and operated by 제천 출장마사지

    OdpowiedzUsuń